top of page

OPOWIADANIA CD.1

Talia:

         To miło ze strony Foreverby, że mi pomógł z zaprzyjaźnieniem się. To bardzo miły i sympatyczny wilk. Suki ma szczęście co do niego. Mam nadzieję, że będą miały charakter po ojcu. No a po mamie już są śliczne. Ostatnio widziałam Foreverbyego jak siedział. Chciałam podejść, ale chyba rozmyślał o czymś ważnym więc nie chciałam mu przeszkadzać.



27 października 2012 roku

Foreverby:

​      Podszedłem do Suki.

      - Cześć! - powiedziała.
     - Siema... - odpowiedziałem.
      - Co tam? - zapytała.
      - No bo widzisz. Jest taka sprawa z Talią... Czuje się trochę odrzucona. - wypaliłem.
       - Naprawdę? Nie zdawałam sobie z tego sprawy... - powiedziała. Wydawało mi się, że w jej głosie była mała nutka pogardy.



27 października

Caspella:

      Biegłam szybko ze Skipperem, żeby zdążyć na zebranie. Udało nam się. Stanęłam między wilkami Alfa i rozpoczęłam zebranie.

      - Witajcie wszyscy.Chciałam wam powiedzieć coś strasznego i musimy zapobiec temu.Gdy Skipper zabrał mnie do jaskini pokazał mi stare pismo które napisała wataha która mieszkała tu 1000 lat temu było tam napisane że ...Przez pewien czas żyli jak w raju, aż do momentu w którym po przeciwnej stronie rzeki osadziła się wataha wrogo nastawiona. Toczyły się między nimi krwawe walki. W końcu po 10 latach postanowili się pogodzić, ponieważ ich tereny zaczęli nawiedzać ludzie. Wspólnymi siłami wygnali ludzi z tego terenu ale po 15 latach wrócili zabijając znaczną część wilków. Pozostali już tylko najsilniejsi i najmądrzejsi. Nikt nie wiedział co robić. Wszyscy schowali się w tej jaskini i czekali aż ludzie opuszczą ich terytorium. Tak się nie stało. Ludzie przybyli tu aby wydobywać złoto z pobliskiej jaskini, która znajduje się w wygasłym wulkanie. Niestety ludzie naruszyli strukturę podnóża i wulkan obudził się zalewając całą okolicę lawą i pyłem wulkanicznym. Ludzie zniknęli na dobre. Jednak wilki nie wytrzymały i część z nich padła z ukropu lub się udusiła. Ci którzy przeżyli byli wykończeni psychicznie i fizycznie. Zapisali wszystko co się wydarzyło i przepowiedzieli że podobna sytuacja ma się wydarzyć za około 1000 lat. Z ich obliczeń wynika że 1000 lat mija dokładnie w tym roku. Musimy stąd uciekać! Ludzie chcą nas zabić na skóry albo szukać złota, ale jak coś zepsują to uciekają! Musimy się stąd czym prędzej wynosić, bo nas zaleje lawa!

         Wszyscy byli przerażeni.

         - Z moich obliczeń wynika, że stanie się to za dwa dni. - powiedziałam stanowczo.
          Heaven i Shadow uspokajali szczeniaki, a ja byłam bardzo śpiąca, więc położyłam się przy krzaku i zasnęłam wbrew swojej woli.Gdy Skipper mnie zobaczył zaniepokoił się podniósł mnie lekko i zaniósł do groty. Położył się obok mnie, pocałował w policzek i położył się spać.Gdy się obudziłam była noc, a on gdzieś zniknął...



27 października 2012 roku

Arashi:

      Jedynym wilkiem ,którego nie lubiłam była Caspella. Jest złośliwa i niemiła , ale nie chcę jej oczerniać przed innymi. Staram się jak najmniej się z nią spotykać .Zauważyłam ,że ostatnio dużo czasu spędza ze Skipperem. Jestem ostatnio smutna i przygnębiona. Nawet polowanie nie sprawia mi już radości. Spostrzegłam samotnie siedzącą nową wilczycę Talię. Wyglądała sympatycznie.Postanowiłam ją poznać.

       - Cześć Talia.Jestem Arashi - rzuciłam z uśmiechem.
        - Cześć ,sporo o Tobie słyszałam - odpowiedziała.
        - Tak? Mam nadzieję ,że same dobre rzeczy. - powiedziałam.
        Ciekawe kto o mnie tyle opowiadał? Bardzo mnie to zastanawiało ,ale nie zadałam jej pytania.
       - Oczywiście same dobre słowa ! - rzekła Talia.
        I tak od słowa do słowa zaprzyjaźniłyśmy się.Jest miłą wilczycą , jak również zakręconą! Leżałyśmy i rozmawiałyśmy.Opowiadałam jej o członkach watahy.Potem ona opowiadała o jej przeszłości.W pewnym momencie przybiegł Anubis ,przywitał się i chciał coś pokazać Talii.Pożegnali się.Czułam ,że do siebie pasują.Tak ładnie wyglądali razem.Gdyby nie nowa członkini ten dzień nie byłby udany.W nocy nie potrafiłam zasnąć ,znowu złapało mnie przygnębienie.



27 października 2012 roku

Shadow:

       Przechadzałem się po Lesie. Zastanawiałem się nad sposobem pozbycia się ludzi. Byłem ciekawy, czy wszyscy przedstawiciele tego gatunku są źli… Nagle poczułem zapach człowieka. Zacząłem warczeć. Zza drzew wyłoniła się mała dziewczynka. W małych rączkach trzymała pluszowego wilka. Z palcem w buzi do mnie podeszła. Czyżby to był jakiś podstęp?! Nie wyczuwałem jednak od niej wrogich zamiarów. Spoglądałem na nią niespokojnym wzrokiem. Dziewczynka wyciągnęła rączkę w moją stronę. Kłapnąłem na nią zębami. Ona się jednak nie przestraszyła. Spoglądała na mnie dużymi oczami. Spróbowała jeszcze raz. Tym razem pozwoliłem jej się dotknąć. Podeszła jeszcze bliżej i mnie przytuliła. W pierwszym momencie chciałem ją ugryźć, ale się powstrzymałem. Nagle z oczu dziewczynki poleciały łzy. Nie wiedziałem, co robić. Młody człowiek wyszeptał cicho:

      -Jesteś tak podobny do mojego Arkana…Ale on nie żyje – słowa dziewczynki były teraz zimne jak lód. – Nie mogę tego rozpamiętywać….
      Liznąłem ją po policzku. Dziewczynka uśmiechnęła się przez łzy.
       -Carola! – rozległo się głośne wołanie. Dziewczynka pocałowała mnie w ucho i odbiegła…



27 października 2012 roku

Jasper:

       Szedłem przez las, gdy zobaczyłem wszystkie szczeniaki. Siedziały w kole i o czymś rozmawiały, nie mogłem się powstrzymać i zacząłem ich podsłuchiwać.

       - Kiedyś będę jak Shadow! Będę silny i odważny! - Mówił Water.
         - Ja chciałabym być jak Foreverby! - Krzyczała Nizuri.
         - Water, daleko ci do Shadowa! - zawołał Alistar. Część szczeniąt się zaśmiała.
        - Ach, tak? - Bąknął zły Water.
         - Tak. - No niestety, miarka się przebrała. Water zaatakował Alistara. Rozpętała się walka! Nizuri i Vitani były po stronie Watera, a Rosalie i Leah po Alistara. Ktoś zaczął ich rozdzielać. Okazało się, że była to Talia. Skorzystałem z okazji i podszedłem do niej.
       - Talia! Talia! - Krzyczałem.
       - Tak, Jasper?
       - Mogę cię prosić na słówko?
       - Pewnie! - Odeszliśmy na kilka metrów, a w tym czasie szczeniaki skorzystały z chwili nieuwagi i uciekły.
      - Talia, słuchaj mnie uważnie, bo powiem to tylko raz - Wilczyca kiwnęła głową. - Anubis nic nie mówi, ponieważ cię lubi. Jest po przejściach. Jego dziewczyna spadła z klifu.... Od tamtej chwili nie zwraca uwagi na dziewczyny. Myślę, że chciałby ci powiedzieć, że mu się podobasz, ale nie potrafi tego zrobić! - Talia była zaskoczona. Odeszła powoli, a ja pobiegłem do Jane. Tak się za nią stęskniłem!



27 października 2012 roku

Shadow:

       Pobiegłem za nią. Zobaczyłem mężczyznę o czarnych, bujnych włosach. Ubrany był w wojskowe spodnie i bluzę. Gdy dziewczynka go przywitała, jego twarz rozjaśnił uśmiech. Powód jego szczęścia szepnął mu coś do ucha. Mężczyzna się zasmucił, a jego wzrok zrobiła się dziwnie zamglony, jakby płakał. Przytulił dziewczynkę i poszli razem do domu. Zastanawiałem się, czy ten mężczyzna mógłby nam pomóc….



27 października 2012 roku

Jane:

      Szła do mnie Talia. Nie miała wesołej miny. Trochę mnie to niezapokoiło.

Chciała zacząć, lecz nie potrafiła.
        -Jane, chcę ci oświadczyć, że opiekuję się twoimi szczeniakami.
        -To dobrze. A dlaczego masz smutną minę?- spytałam
         -Zgubiłam je!
        -Co?! Jak to?!- krzyczałam
         -Nie wszystkie. Tylko Watera i Alistara. Przepraszam!-prawie płakała
       -Och to dobrze, że nie wszystkich! Chodźmy ich poszukać!
       I pobiegłyśmy. Miałyśmy dobre węchy i było nam łatwiej.
        -Może pobiegnijmy w stronę mojej byłej watahy- powiedziałyśmy równocześnie
        -Moja wataha jest tam-pokazałam łapą w stronę ciemnego lasu
         -I moja też!
         -Ile miałaś rodzeństwa? Bo ja 6. A jedna miała na imię Talia i jesteś

do miej

strasznie podobna!
         -Ja miałam 6 i miałam siostrę Jane!
        -Ojciec wyrzucił mnie i moje rodzeństwo jak matka umarła

- powiedziałyśmy znowu równocześnie

     Wszystko wydawało się dziwne. Jeśli jesteśmy siostrami, to dlaczego

nie poznałyśmy się.

         Nagle wbiegł we mnie Alistar z Waterem. Popatrzyłam się na nich i

zaczęłam bardzo ostrym tonem

       -Alistar! Water! Gdzie wy byliście?
        Na spacerze. Przepraszamy…
        I wróciliśmy do watahy. Ale nadal istnieje pytanie „Czy ja z Talią

jesteśmy siostrami?".



27 października 2012 roku

Spectra:

      Usłyszałem wycie.

       - To Black! - Krzyknąłem do siebie i ruszyłem, aby ją uratować. Biegłem bardzo długo, aż w końcu zobaczyłem ludzi.            Black na mój widok trochę się rozchmurzyła. Uśmiechnąłem się nonszalancko i otworzyłem klatkę.
       - Dzięki. - Podziękowała i puściliśmy się pędem do Watahy. Po drodze ścigaliśmy się i śmialiśmy. Bardzo ją polubiłem, a może nawet pokochałem?



27 października 2012 roku

Black:

      Strasznie się niepokoiłam, ludzie ciągle gdzieś chodzili i wracali z czymś. Mieli pełno strzelb. Oby inni byli bezpieczni. Ale, co oni tutaj robią? Postanowiłam podsłuchać ich rozmowę.

      - .....tam w wulkanie.
      - Jesteś pewien że tam?
       - Oczywiście  Mój praprapraprapraprapraprapradziadek sam tu poszukiwał złota i znalazł w tym wulkanie .Ale te wilki przeszkadzały. Musieli je pozabijać.
      - Więc jutro idziemy po złoto?
       - Tak.Z samego rana.
       - Ale co z tym wilkiem zrobimy? - wskazał na mnie.
       - Pomoże nam.
         Przestraszyłam się, ale sen wygrał.

27 października 2012 roku

Suki:

      Talia nie za bardzo wpadła mi do gustu. No nic . W końcu do mnie podeszła i...

     - Wiem.. czemu mnie nie lubisz?- spytała
     - Bo tak, mam powody - powiedziałam i odeszłam .
       Miałam jedną piękną i niepiękną tajemnice, co do mnie. Miała ona związek z Talią i Jane.



27 października 2012 roku

Foreverby:

      - Chyba coś nie udaje ci się dopilnować tych szczeniaków. - zagadałem pewnego razu do Talii, gdy byłem z Izi i Kaminarim na spacerze.

     - No, widocznie nie mam łapy do dzieci. - odpowiedziała smutno.
     - To może dzisiaj ci pomogę. - powiedziałem i delikatnie przesunąłem ogonem w stronę wilczycy Kaminariego. - Na razie zacznijmy od jednego. Ja będę miał Izi. czas nam minął szybko, a Talia coraz lepiej sobie radziła.
     - Świetnie uczysz... - powiedziała do mnie, gdy wieczorem wracaliśmy do nory.

    - Dziękuję...

 



27 października 2012 roku

Foreverby:

      Ten wulkan. Był wielki. Podszedłem do niego. Dawno temu wygasł. Wydawałoby się, że nigdy już nie wybuchnie. A ja znałem sposób, żeby ludzie nie mogli się do niego zbliżyć. Nawet na kilka metrów. To było zaklęcie. Bardzo trudne i ryzykowne. Wiedziałem, że jeśli powiem o tym watasze, będą nalegali, aby użyć tego zaklęcia. Więc musiałem powiedzieć o tym komuś, kto nie będzie nalegał. "Powiem Heaven"... Postanowiłem już to.

 



27 października 2012 roku

Suki:

      Pobiegłam do Jane.
       - Ty miałaś sześć rodzeństwa, nie?- spytałam zadyszana
       - No?- spowiedziała
         - Bo ty i Talia... no i się okazało że ja tez jestem...- powiedziałam
         - Moją siostrą?- spytała
         - Nom. Nie pamiętasz? Zanim mnie ludzie schwytali do Zoo miałaś w rodzeństwie takiego jasno szarego wilka... to ja!- powiedziałam
        - Ale ty jesteś biała.
        - Wybielałam- uśmiechnęłam się
         Podbiegł do mnie Water i ...
        - To ty jesteś siostrą naszej mamy?- spytał
         - Jak widać=, - powiedziałam i poszłam.
         Cieszyłam się ze jestem siostrą Jane, ale Talii?



27 października 2012 roku

Anubis:

     Ostatnio wiele się mówi o Tali. Chyba ją wszyscy polubili. Nagle coś mnie powaliło. To szczeniaki!

      - Wujek prawda, że Water nie będzie nigdy Shadowem?!- zapytał krzycząc Alistar.
        - Skąd w ogóle takie pytanie?- zapytałem.
      - No, bo rozmawialiśmy o tym kto kim by chciał być i Water powiedział, że on by chciał być Shadowem. Prawda, że nigdy nim nie będzie?!- powiedział wilczek. Stwierdziłem, że tak nie może być!
          - Chodźcie tu do mnie bąble. Każdy z was może być kim chce! To nie ma znaczenia jaki jesteś! To marzenie pozwala ci nim być!- powiedziałem z myślą, że więcej tak nikt nie powie. Za drzewem stała Talia i Jane. Patrzyły na nas. - A co wy tu robicie? Gdzie Talia?
         - Tam stoją za drzewem, a my przyszliśmy się zapytać.- no niestety maluchy zdradziły ich pozycje. Wilczyce je zwołały i szybko pobiegli. Talia i Jane zachowały się jak szczeniaki.



27 października 2012 roku

Laya:

      Poszłam do szczeniaków  Odkąd dowiedziałam się, że wulkan może wybuchnąć ciągle ich pilnowałam.

       - Antarctis, Arsus, Lieena, Altra! - zawołałam.
      - Tak?-zapytały razem.
       - Chcecie iść na spacer?
      -Tak-krzyknęły.
       Gdy weszliśmy na łąkę spokoju Lieena się o coś potknęła. Pomogłam jej wstać.
         -Mamo!?-krzyknęła- Znalazłam nowy amlulet!
       -Kochanie amulet, a nie amlulet- uśmiechnęłam się.-Pokaz.
       Spojrzałam na niego,tak to był amulet ognia. Wilk, który go ma potrafi panować nad tym żywiołem.
        -Dzieciaki, chodźcie szybko!Biegniemy do Heaven.
       Znalazłam Alfę w grocie z Shadow.
      -Heaven! Mam coś co rozwiąże nasze problemy z Wulkanem!

 

Talia:

      Informacja o tym, że ja i Jane może jesteśmy siostrami wstrząsnęła mną. Od jakiegoś czasu wszyscy byli dla mnie bardzo mili. Miło mi z tego powodu. Tylko zastanawiam się ....... nad ........ Suki. Nie była zbytnio dla mnie miła. Rozumiem mogła mnie nie polubić. Ale to trochę przez nią zgubiłam Watera i Alistara. No nie ważne. Ważne że się odnaleźli. Na początku byłam przerażona, jak mogą zareagować Jane i Jasper. Nie sądziłam, że będą dla mnie tacy mili. Najbardziej polubiłam  Shine, Heaven Jane, Foreverbyego, Jaspera, Shadowa no i oczywiście Amubisa. Ze szczeniaków Alistara , Watera i Nizuri.

     Po tym jak Jasper powiedział mi, że ja się podobam Anubisowi zobaczyłam mały promyczek nadziei. Ale to straszne, co się stało z jego byłą dziewczyną. Ja bym się też na jego miejscu załamała.



27 października 2012 roku

Talia:

      Coś nie mogłam sobie za bardzo poradzić z tymi urwisami. Dostrzegł to Foreverby. Potem zaproponował mi pomoc. Ucieszyłam się z tego powodu. Coraz lepiej mi szło dzięki niemu. Bardzo się cieszę, że mam takiego dobrego przyjaciela. Poznałam też trochę jego szczeniaki. Są bardzo inteligentne i spokojniejsze od Jane i Jaspera. Chociaż ze szczeniakami Jane nie można się nudzić no i na pewno nie wrócić do domu poobijanym i zmęczonym. Uroki malców. Ale ostatnio rzadko rozmawiam z Anubisem.... Może mnie przestał lubić. Chciała bym mu powiedzieć co do niego czuję. ale nie mogę. Strach mnie ogarnia.

        Znalazłam u Nizuri kilka czerwonych kropek. Przestraszyłam się, że to choroba. Od razu zabrałam ją i inne szczeniaki do Foreverbyego.
       - Cześć. Przepraszam, że przeszkadzam, ale znalazłam u Nizuri podejrzane kropki. Co to może być.?- zapytałam.
         - Hej. Połóż ją na tym kocu i zaraz sprawdzimy, co to jest.- opowiedział.Po godzinie- Niestety, ale to ospa. Musisz ją smarować co 4 godziny tym kremem.
          - Ok. Dziękuję. Miłego dnia.- powiedziałam. Zabrałam szczeniaki i wyszłam. Od razu pobiegliśmy do Jane, aby jej to powiedzieć....

27 października 2012 roku

Shadow:

      Przez cały dzień siedziałem przy Heaven. Nagle wilczyca powiedziała mi, że zgłodniała i poprosiła, żebym jej coś przyniósł. Szybko pobiegłem do lasu. Po chwili wróciłem z jeleniem w pysku. Zajrzałem do Górskiej Jamy i zobaczyłem... tak Heaven z dwoma wilczętami! Nie dowierzając własnym oczom podszedłem bliżej. Polizałem delikatnie młode po pyszczkach, a Heaven się do mnie uśmiechnęła. Zapytałem ją, czy to chłopcy, dziewczynki czy jak. Okazało się, że jest chłopczyk i dziewczynka! Nazwaliśmy je Moon Secret i Aticcus.

 

 

27 października 2012 roku

Suki:

    Usłyszałam piski Heaven, szybko pobiegłam i po drodze Shadow mnie potrącił. No nic, wbiegłam do jamy i zobaczyłam młode wilki. 

     -Jak je nazwaliście? - spytałam
      -Moon Secret i Aticcus - powiedział Shadow
       Odwróciłam się, żeby wyjść, ale...
       - Suki- powiedziała Heaven- A kto się nimi będzie zajmował?
        -Skipper nie ma nic do roboty. Tak sobie pomyślałam, że skoro moja jama znajduje się ok 4km od wulkanu to może by tak mieć jamy na samej górze, a schodzić będziemy by polować
         Poszłam, a po drodze spotkałam Talię, więc przywitałam się z nią.

 

27 października 2012 roku

Suki (jako Youksi):

       Gdy mama wróciła , powiedziała, że znowu mamy nowe ,, rodzeństwo" w stadzie, nie nasze,  ale w ogóle... i w jednej chwili w krzakach pełnych malin zobaczyłam małego wilczka...

        - Jak ci na imię?- spytałam
        - Mi...Mie....Mieronet - powiedział cały zadyszany wilk
        - Ja jestem Youksi. Co ty tu robisz?- spytałam
        - Uciekam - zapłakał. 
        - Przed czym?
        - Przed moją watahą, chcą mnie zabić, bo urodziłem się na waszej ziemi - powiedział.
        Szybko pobiegłam po Heaven, dalsze losy tego wilka zależały od niej.



27 października 2012 roku

Foreverby:

       Zobaczyłem, jak Heaven biegła.

        - Cooooo jest?! - zawołałem, gdy na mnie wpadła.
       - Przepraszam. - zeszła ze mnie. - Przeciwna wataha chce zabić małego wilka, bo urodził się na naszej ziemi!
       - Toż to przecież okropne! - przeraziłem się.
       - No widzisz! - odpowiedziała i pobiegła dalej aby obwieścić to całej watasze. Poszedłem poszukać wilka, aby jakoś mu pomóc
.



27 października 2012 roku

Jasper (jako Vitani):

       Uciekłam, niech Talia mnie szuka, a ja poszukam przygód! Najpierw polowałam na motyla, a potem... ! Zaatakował mnie wilk! Okazało się, że była to Black. Bardzo ją lubię.

        - Cześć, Vitani! Co ty tu robisz? - Zapytała Pani Black.
        - Ja uciekłam w poszukiwaniu przygód! - Pochwaliłam się. - Tylko nikomu nie mów, dobrze?
          - No dobrze. - Zaśmiała się, zawyła po chwili jakiś inny wilk jej odpowiedział! - Choć mała, teraz opiekuje się tobą legalnie. - Puściła do mnie oko. Razem bawiłyśmy się cały dzień! Mama i tata pozwolili mi nocować u Pani Black. Do późnej pory opowiadałyśmy sobie straszne historie! A potem uszyłam się o wyciu. Pani Black świetnie uczy, teraz umiem już komunikować się z członkami stada.



27 października 2012 roku

Arashi:

       Miałam spotkać się z Foreverbym ,chciał mi coś przekazać.Szłam na umówione miejsce niedaleko Doliny Strachu.Szłam patrząc ku zachodzącemu słońcu.Spostrzegłam biegnącego Foreverbiego ,krzyknął ,że spotkamy się rano na półce skalnej ,bo musi załatwić coś u Heaven. Uznałam ,że pewnie chodziło o wulkan ,ale nie wnikałam w to.Postanowiłam przejść się i pospacerować.Czułam zapach zająca , burczało mi brzuchu.Zaczęłam węszyć.Zauważyłam ,że krzaki się ruszają.Ostrożnie podeszłam i ...cap ! Skoczyłam na krzaki i złapałam coś łapami.To 'coś' zaczęło skomleć.Zdjęłam łapy z krzaków odchyliłam je.Moim oczom ukazało się bardzo młodziutkie i drobne wilczątko.Mała wilczyca cała drżała.Wyciągnęłam ją i zapytałam:

        - Cześć malutka ,jak się nazywasz i skąd jesteś ?
       - U..urodziłam się tutaj wczoraj...moja mamusia uciekła przed złymi ludźmi..- widać było wyraźnie ,że się bała.
          - Nie bój się mnie.Jestem Arashi. Zaopiekuję się tobą.Będziesz nazywać się Arya ,dobrze ? - spytałam tuląc malucha do siebie.
        - Dobrze..Ziizimmno mi - powiedziała cienkim głosikiem, wtulając się w moje ciepłe futro.
            Postanowiłam ,że zaopiekuję się nią.Był taka biedna i kochana.Przecież nie zostawiłabym jej teraz na pastwę losu.Miała ledwie 2 dni.Zaniosłam ją do Heaven.Zgodziła się ,powiedziała ,że mnie rozumie.Choć powiedziała też ,że mamy już dużo członków ,a szczególnie szczeniaków.Uśmiechnęła się i odsłoniła parkę cudnych szczeniaczków.Gratulowałam jej ,były takie śliczne ! Moja grota była bardzo blisko groty Jane ,ostatnio nawet odnalazłam tajne przejście z jednej groty do drugiej.Poszłam więc z Aryą do niej pochwalić się wilczątkiem.Wilczyca bardzo się ucieszyła ,a nasze szczeniaki bardzo się zaprzyjaźniły ,szczególnie Arya z Alistarem. Później poszłam z Aryą się przespać, żeby rano obudzić się w pełni sił.



27 października 2012 roku

Black:

        Chciałam poznać tą nową wilczyce.Cały czas ją szukałam.W końcu znalazłam.

      - Cześć - powiedziałam
      - Hej- odpowiedziała
        - Ty jesteś nowa, Talia?
        - Tak a ty jesteś Black?
         - Tak - odpowiedziałam z wyrzutem od razu mi nie przypadła do gustu. - Pa.

         Rzuciłam się do ucieczki.



28 października 2012 roku

Jasper (z pomocą Foreverby):

        Byliśmy (ja, "szaman", Jane i Suki) na spacerze.

         - Foreverby, mogę Cię prosić na słówko? - Zapytałem.
        - Jasne. - odpowiedział mi. Odprowadziłem go na kilka metrów od reszty.
          -Słuchaj, byłem ostatnio na granicach naszego terytorium i widziałem Zachodnią Watahę, wszyscy byli zdenerwowani i przygnębieni. Nagle ktoś za mną strzelił w stronę małego wilczka... Trafił go! To ten sam człowiek, którego ugryzłem... - Mówiłem cicho. - Boję się o szczeniaki i nie tylko - Spojrzałem w stronę Jane i Suki. - Mam pewien plan, ale musisz mi w nim pomóc.
           - Pomogę na pewno! - odpowiedział zaangażowany.
            - Dzięki! Myślałem jeszcze nad kimś do pomocy... kto by się nadawał?
           - Nie wiem, może Shadow? - zaproponował.
            - Shadow, na pewno... myślę, że Spectra, Anubis może Chester.... A Black? Ona jest dobra w takich sprawach.
             - Ale sam też nie wiem, czy jak nie będzie za dużo wilków, to nie będzie źle...
             - Ale, wiesz ktoś w razie potrzeby musi nam pomóc!
              - No tak... - zgodził się ze mną.
             - No, więc tak: Spectra i Black wytropili by obóz ludzi. Shadow i Anubis okrążaliby obozowisko, a ja i ty zabralibyśmy im broń. Wyruszymy w nocy. Jeśli będą tam psy trzeba będzie je zabić. Z psami będą walczyć Black i Spectra, jeśli będą potrzebować pomocy to Anubis, albo Shadow im pomogą... Myślisz, że się uda? - Zakończyłem.
         - Nie wiem... - odpowiedział. - Plan idealny, ale tylko teoretycznie. Nie wiadomo jak to wyjdzie.
          - Jesteś mądrym wilkiem, więc ufam ci. Shadow też potrafi myśleć logicznie... Ale ja i Anubis jesteśmy wybuchowi, cały plan może nie wypalić przez nas... - Powiedziałem.
         - Tak, to akurat prawda. - spojrzał na mnie krzywym wzrokiem.
          Podniosłem jedną brew i rzuciłem się na Foreverby'ego ze śmiechem. Śmialiśmy się głośno. Jane i Suki patrzyły na nas jak na wariatów!
          - Co robicie? - zapytały dwie zdziwione wilczyce.
           - Nic! - odpowiedzieliśmy jednocześnie, stając na równe nogi. Ruszyliśmy powoli przed siebie. Szturchając się co chwilę. Po drodze widzieliśmy Black i Spectre.
          - Hej! - krzyknąłem.
             - Cześć! - Odkrzyknęli, i do nas podbiegli... - Co robicie?
           - Spectra, mnie uratował. - Odpowiedziała Black, a druga wilczyca wypiął dumnie pierś.
             - Taaa? A w jaki sposób? - zapytałem, a mój synek Kanis podsunął się szybko do nas.
              - Pewnie pokonał ludzi! I, i, i... Uratował Panią Black! - Zaczęła wymyślać Rosalie. Spectra się uśmiechną.
               - Nie, uwolniłam Black z klatki. - Wytłumaczył.
                - A ty i Black będziecie mieli szczeniaczki? - Zapytał Kanis. Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
                - No co? - ponownie spytał wilczek. Vitani popatrzyła na nas gniewnie i rzuciła:
               - Nie wolno się śmiać z młodszych! - Odeszła z uniesionym ogonem, a Kanis poszedł za nią.
                - Ciekawe po kim to mają. - zapytałem, a wszyscy spojrzeli wymownie na Suki.
             - No co? - uśmiechnęła się przedrzeźniając głos Kanisa. Pokręciłem głową...
             - Foreverby! Powiedzmy im o naszym planie!
            - Daję ci prawo głosu. - oznajmiłem szpiegowi.
             - Jaki plan??? - zapytali wszyscy razem.
             - Plan pokonania ludzi. - Wyjaśniłem. Opowiedziałem im cały mój plan... Spectra się zgodził i o dziwo Black też. Byłem zachwycony.



28 października 2012 roku

bottom of page